Anna Maria Strzelczyk
|
Rzeźba Ceramiczna | |
wystawa udostępniana w zespole
poszpitalnym św. Ducha przy ul. Starej we Fromborku od 28 czerwca do końca września 2005 |
Anna Maria Strzelczyk urodzona w 1949 r. w Gdańsku, studia na PWSSP w Gdańsku, zakończone dyplomem na wydziale projektowania graficznego 1977 r. Od 1980 zajmuje się rzeźbą ceramiczną w technice majolikowej. W 1984 r. nagrodzona Złotym Medalem Rotary Club w Faenzie. Uczestniczy w kolejnych Międzynarodowych Wystawach Ceramiki Artystycznej w Faenzie, w 1985 r. w Mediolanie, a w 1988 r. w Valeuris. Prace w zbiorach Muzeum Ceramiki w Faenzie, Centralnym Muzeum Morskim w Gdańsku, Muzeum Narodowym w Łodzi, Poznaniu, Wałbrzychu i Wrocławiu oraz w wielu kolekcjach prywatnych w kraju i za granicą.
Dopiero na początku lat osiemdziesiątych Anna Strzelczyk sięgnęła po warsztat ceramiczny. Była to ciekawość grafika pracującego w obszarze kompozycji na płaszczyźnie. Przez wiele lat bowiem po studiach w Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych odbytych w Gdańsku uprawiała grafikę w różnych jej postaciach.
Pierwszą ceramiczną „głowę” naturalnej wielkości wykonała z czerwonej kartuskiej gliny nieco uszlachetnionej, stosując technikę odlewania. Pokryła ją białym szkliwem, na którym z graficzną dokładnością wymalowała dużą, zieloną roślinę „przerastającą” ową „głowę”. Tą pierwszą pracę, tytułem próby i bez przesadnych oczekiwań, wysłała w 1983 roku na doroczny międzynarodowy konkurs ceramiki artystycznej w Faenzie (Concorso Internazionale della Ceramica), na którym wcześniej wielu znanych polskich artystów zdobywało „ostrogi”. Prawdziwym zaskoczeniem stała się dla artystki przyznana nagroda. Ona też zdecydowała o dalszych poczynaniach w dziedzinie ceramiki i kierunkach dalszych działań.
Wśród powstających w następnych latach prac ważne miejsce zajęły kompozycje spokrewnione blisko z nagrodzoną „głową”, pozostające w podobnym klimacie pogodnej fantazji.
Artystka konsekwentnie odeszła od tradycyjnego stylu portretowania człowieka, wyrażania jego cech charakteru, wyrazu psychologicznej postaci na rzecz własnej wizji. „Głowy” rozbudowane do okazałych popiersi, głównie kobiecych, mierzących od 60 do 80 centymetrów wysokości, pochodzących z lat 1989-1995, stały się jedynie pretekstem dla pełnych inwencji rozwiązań z pogranicza groteski i bajki, czasem nawet uwspółcześnionych cytatami z aktualnego otoczenia.
Język, który stworzyła artystka, okazał się bardzo nośny. Złożony ze znanych dobrze wyrazów-elementów pozwolił skonstruować nowe frazy o sobie tylko właściwym znaczeniu, a może raczej wieloznaczne, dające dużą dowolność skojarzeń. Jej prace noszą frapujące tytuły, jak na przykład: „Zamek”, „Okręt”, „Zmierzch”, „Nawiedzona kamienica”, czy dowcipne nazwy typu „Szparka-sekretarka” obok „Kolczastych skrzypiec”, „Huśtawki” czy „Zamawiam budzenie” i tylko nieznacznie wkraczają w krąg surrealnej konwencji – trudno im tego odmówić.
Jednak bliższe są one poetyce marzeń dziecięcych, bajkowych wizji i kolorowych snów niż krzywego zwierciadła parodii i deformacji świata. Rzeczywiste obiekty, typu średniowiecznego zamku czy okrętu, wyrastające z kobiecej głowy lub wpasowane w nią elementy roślinne i inne, grają rolę umowną, a zarazem tworzą zaczarowany krąg, lecz nie poddany działaniu groźnej magii, a właśnie pogodnej baśniowej aury.
Żywa, niemal naiwnie prosta kolorystyka wzmaga poczucie bezpośredniości i pogody, podkreślając akcenty humoru. Czasem jednak pojawia się i klimat nostalgicznej zadumy. Jest bowiem w tym świecie Anny Strzelczyk miejsce na powrót do fantazji lat dziecięcych, do opowieści o pięknych księżniczkach śpiących w zaczarowanych zamkach, o leśnych boginkach i okrutnych trucicielkach – o niesamowitych przygodach żeglarzy, i do wielu innych znanych i nie znanych bajek.
Równoważnie istnieje także inny wątek, podyktowany na wskroś współczesną wyobraźnią, w którym taki przedmiot jak aparat telefoniczny odgrywa rolę symboliczną – mimo swojej dosłowności, podobnie jak jego elementy skojarzone w sposób z pozoru irracjonalny z postacią ludzką.
Trudno bowiem przyjąć, że bezpośrednia rozmowa na odległość nie stanowi istotnego czynnika w życiu niemal każdego przeciętnego człowieka w cywilizowanym świecie, zaś żartobliwe potraktowanie wynalazku Bella wydaje się bardzo udane.
Wreszcie wspomnieć wypadnie i o skojarzeniach poetycko-muzycznych w odniesieniu do serii skrzypiec i innych obiektów, które korespondują z różnymi nastrojami każdego z odbiorców, niosąc niezmiennie pogodną refleksję. W taki to świat fantazji wprowadza nas twórczość Anny Strzelczyk, niosąca chwile radości, zadumy i odprężenia.