|
Świętość oswojona - patroni miejscowi |
Widok Braniewa z druku: Hartknoch Ch., Alt und Neues Preussen oder Preussischer Historien... Frankfurt 1684
W powszechnym kulcie świętych szczególną czcią wyróżniali się święci miejscowi, ważni dla danego regionu - miasta - kraju. To im pomniejsze społeczności powierzały swoje troski na pierwszym miejscu, święci ci tworzyli "oddział wspomożycieli" najbliższych, najbardziej dostępnych. Regina Protmann urodziła się w 1552 r. w Braniewie, w diecezji warmińskiej, zmarła w 1613 roku. Wychowana w pobożnej, mieszczańskiej rodzinie od najmłodszych lat wykazywała wrażliwość na potrzeby ludzi słabszych i cierpiących. W 1571 roku porzuciła życie świeckie i wraz z dwoma towarzyszkami zamieszkała w małym, skromnym domku przy ul. Kościelnej, stopniowo oddając się życiu duchowemu i dojrzewając do decyzji założenia żeńskiej wspólnoty zakonnej. Zgromadzenie, które stworzyła posiadało charakter kontemplacyjno-czynny, siostry uczyły w szkole, zajmowały się pracą, brały aktywny udział w życiu liturgicznym.
Bł. Regina Protmann na łożu śmierci, kopia XVII w. obrazu (fragment), Zbigniew Kotyłło,1999,
Regina Protmann zaleciła swoim siostrom trzy podstawowe formy apostolstwa: Wówczas jak i dzisiaj postulaty te są nadal aktualne. Siostry Katarzynki pomagają ubogim i chorym na trzech kontynentach, w wielu krajach świata. Proces beatyfikacyjny Reginy Protmann rozpoczął się w 1961 roku w podrzymskiej diecezji Frascati (gdzie mieści się Dom Generalny Zgromadzenia), ostatecznie zakończył się 6 kwietnia 1998 r. Joao Luiz de Souza cierpiał na dolegliwości żołądka, dwunastnicy i jelit, przeszedł trzy kolejne operacje, które nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, ostatnia przyczyniła się do silnych wewnętrznych krwotoków, po których chory czuł się mocno osłabiony. Po transfuzji stan zdrowia mężczyzny był tak zły, że oczekiwano jedynie śmierci. Wtedy jedna z pielęgniarek (siostra zakonna) położyła na piersi chorego obrazek Reginy Protmann modląc się wraz z jego żoną o przywrócenie do zdrowia umierającego pacjenta. Wkrótce nastąpił cud całkowitego wyleczenia, które nie wymagało jakichkolwiek dalszych zabiegów. |
|