|
|
Patroni Anty-Zarazowi
Święty Roch z aniołem i psem, XVIII w.,
Wszystkim cywilizacjom i społeczeństwom "towarzyszyły" zarazy i epidemie, m.in. ospa, grypa, malaria, poty angielskie, cholera, jednak jedynie dżuma obrosła w mroczny mit, zyskała tajemny wymiar. Dżuma należała do chorób zakaźnych odzwierzęcych, wywoływały ją bakterie, których nosicielami były przede wszystkim szczury (zwłaszcza szczur czarny-mus rattus), a także wiewiórki, susły i bobaki. Na człowieka przenosiły ją ze szczurów pchły - gatunek xenopsylla cheopsis, żerujący zarówno na szczurach jak i na ludziach. Najczęstszą odmianę dżumy stanowiła dżuma dymienicza, powodowana ukąszeniami pchły objawiała się stanem zapalnym węzłów chłonnych pachwinowych, rzadziej pachwowych. Towarzyszyła jej gorączka, bóle głowy, podniecenie i majaczenie. Ojczyzną dżumy była Wyżyna Yunnan, gdzie kilka tysięcy lat p.n.e. choroba ta pojawiła się pierwszy raz siejąc strach i śmierć. Stopniowo dżuma zaczęła opanowywać obszar Morza Śródziemnego, wywołując pomniejsze epidemie w VI, VII i VIII stuleciu n.e. Największa epidemia wybuchła w Europie w 1347 roku, przybywając z Azji na początku XIV wieku, skąd szlakiem karawan dotarła do Kaffy - handlowej osady nad Morzem Czarnym, będącej w tym czasie własnością genueńczyków regularnie walczących z Tatarami. W 1347 r. genueńczycy zaciekle bronili się przed chanem Dżani-Bekiem i jego zadżumionym wojskiem, kiedy szala zwycięstwa przechyliła się na korzyść genueńczyków, chan rozkazał katapultować do twierdzy kilka trupów by "zatruć powietrze chrześcijanom". Od tego momentu wolna do Tatarów Kaffa popadła w niewolę dżumy. Jesienią tego roku do portów włoskich przybyło 12 galer genueńskich z chorą już załogą, od której dżuma przeniknęła niezwykle szybko na obszar całej Italii, Hiszpanii, Francji, Anglii, w 1349 r. dotarła do Niemiec, Polski i krajów skandynawskich, a w 1352 r. do Rosji. Ta właśnie epidemia przemieniła ówczesny świat, odmieniła ludzi, a przede wszystkim uśmierciła około 20 milionów mieszkańców Europy. Kolejne mniejsze lub słabsze epidemie dżumy wybuchały w następnych stuleciach aż do początku XVIII wieku wzbudzając nieustanny lęk. Fakt występowania zarazy tłumaczono w różny sposób - jako wynik szkodliwych układów planetarnych bądź skutek nagłego podniesienia się wód, których parowanie miało zagęszczać powietrze. "Czarna śmierć" miała jednak przede wszystkim stanowić wynik Bożego Gniewu - była znakiem boskiej interwencji w świat grzesznej ludzkości. By rozpędzić "zatrute powietrze" palono na ulicach ogień, strzelano z armat, przepędzano przez miasta ryczące bydło, bito w dzwony, palono aromatyczne substancje organiczne i mineralne, okadzano mieszkania ziołami. Uciekano się również do wiary w uleczającą moc religijnych emblematów - święconych palm, gromnic, medalików czy karawak (krzyży w formie pektorału z dwoma poprzecznymi belkami).
Krzyż św. Ulricha - amulet anty-zarazowy, Augsburg, pocz. XVIII w. Awers krzyża przedstawia bitwę o obronę Augsburga przed Węgrami, która odbyła się w 955 roku pod Lechfeld w 955 r., w bitwie tej brał udział biskup Ulrich (890 - 973). Scena centralna ukazuje wspomnianego biskupa na koniu, któremu anioł przekazuje krzyż (stąd nazwa "krzyż Ulricha" ), poniżej widnieje znak benedyktyński, po bokach zaś sylwetki konnych zbrojnych. Rewers ukazuje pośrodku męczennicę Digne, zaś w ramionach krzyża widnieją portrety czterech biskupów: Witkerpa, Thosso, Niagara i Adalbera. Wszyscy czterej zostali pochowani w bazylice w Augsburgu, której biskupem w wieku X był św. Ulrich. Wobec pojmowania dżumy jako kary za grzechy dużą rolę uzdrawiającą przypisywano świętym patronom od zarazy, szczególnie - św. Sebastianowi, św. Rochowi, św. Antoniemu, św. Jodokowi i św. Rozalii.
Święty Sebastian Św. Sebastian, norymberski drzeworyt z końca XV w.
Święty Sebastian był oficerem wojsk cesarza Dioklecjana. Wobec nawracania na chrześcijaństwo własnych żołnierzy został wydany na śmierć, którą mieli zadać łucznicy z jego własnego oddziału. Po wypełnieniu rozkazu łucznicy pozostawili przeszyte strzałami ciało, wierząc, że spełnili zadanie, świętego wkrótce odnalazła św. Irena i zaopiekowała się nim przywracając do zdrowia. Po wyleczeniu św. Sebastian powrócił do misji szerzenia chrześcijaństwa, dlatego został ponownie pojmany i zatłuczony na śmierć maczugami. Patronat anty-zarazowy św. Sebastiana wyznacza dokładna data - rok 680, w którym wielka zaraza opanowała Pawię. Wobec ogólnego przygnębienia jeden z mieszkańców miasta obdarzony został widzeniem, w którym św. Sebastian poprosił o modlitwy, obiecując koniec epidemii, co też się stało. Od tego czasu św. Sebastian dołączył do grona patronów anty-epidemicznych, największą popularność zyskał w XIV i XV wieku, kiedy Europą zawładnęła "czarna śmierć". Ten sam motyw można odnaleźć w Biblii gdzie zagniewany Bóg występuje jako Łucznik "jeśli się kto nie nawróci, miecz swój On wyostrzy; przygotuje na niego pociski śmiertelne, sporządzi swe ogniste strzały" (Ps 7,13-14); "Bo strzały Boga tkwią we mnie, moja dusza truciznę ich pije, strach przed Bogiem na mnie naciera" (Hi 6,4).
Św. Sebastian, rzeźba, XVIII w. kościół p.w. Nawiedzenia NMP, Stoczek Klasztorny
Inny, popularny wariant ikonograficzny prezentuje świętego w trakcie męczeństwa, kiedy przywiązany do drzewa, słupa lub kolumny zostaje napiętnowany strzałami. Tak dramatyczne ujęcie nasuwało skojarzenie świętego z Chrystusem, zawieszonym na drzewie krzyża. Aspekt ten bywał niekiedy wzmacniany przez obdarzenie świętego pięcioma symbolicznymi strzałami, co nawiązywało do pięciu ran Chrystusa. Strzały umieszczano najczęściej przy szyi świętego i w pachwinach, czyli tam gdzie pojawiały się tzw. dymienice - dżumowe guzy. W ujęciach nowożytnych ilość strzał maleje, a świętemu zaczyna towarzyszyć litościwy anioł, usuwający strzały. Ważną rolę odgrywa także drzewo, na którym święty kona. Zazwyczaj jest ono suche, rozdarte, umarłe - drzewo i człowiek jednoczą się, tworząc wyrazisty symbol śmierci. Rzadko spotyka się ujęcia, w których drzewo rozkwita, jest zdrowe, pokryte bujnymi liśćmi. W takich przedstawieniach staje się ono Drzewem Życia. Symbolizuje odrodzenie stające się udziałem świętego przez poniesioną ofiarę. Poraniony człowiek Popularność przedstawień okaleczonego strzałami św. Sebastiana wpłynęła na popularny typ ilustracji medycznych-przedstawienie tzw. "poranionego człowieka". "Poraniony człowiek" - WUNDENMAN zobrazowany najwcześniej w dziele Cirurgia Hieronimusa Brunschwiga (1497 r.) wyobrażał postać (niekiedy z otwartymi wnętrznościami) zranioną przez wszelkie możliwe narzędzia. Z czasem ten typ ilustracji figurował na stronie tytułowej wszystkich ważnych traktatów chirurgicznych, m.in. Feldtbuch der Wundartzney Hansa von Gersdorff z 1524 r i XVI-wiecznej Chirurgii Ambrois'a Pare'. Niniejsze przedstawienia miały wielkie znaczenie dla rozwoju medycyny, stanowiąc rodzaj ilustracji szkoleniowych dla przyszłych chirurgów. "Wundenmann" (Poraniony człowiek) miedzioryt z druku:
Święty Roch Św. Roch, polichromia w kościele p.w. Jana Chrzciciela w Jonkowie
Święty Roch urodził się w Montpellier (XIII w.) w bogobojnej rodzinie. Po śmierci rodziców rozdał majątek i udał się w podróż do Włoch, gdzie w wielu miastach (m.in. w Acquapendente, Cesenie i Rzymie) posługiwał w szpitalach i opiekował się zarażonymi. Ostatnim miejscem, w którym usługiwał chorym była Piacenza, gdzie w końcu sam zaraził się dżumą. Kiedy niewdzięczni mieszkańcy miasta wygnali go w obawie przed zarażeniem, święty schronił się w lesie gdzie oczekiwał śmierci. Wkrótce pustelnię odkrył ogar rycerza Gottharda, który zaczął codziennie przynosić świętemu jedzenie kradzione ze stołu swego pana. Niebawem święty cudownie wyzdrowiał i podjął decyzję o powrocie w rodzinne strony, a opuszczając Włochy, w trakcie drogi przez las uzdrowił dotknięte zarazą leśne zwierzęta. W Montpellier żebracza postać świętego wydała się władzom miasta podejrzaną, dlatego wtrącono go do więzienia. Tam spędził on pięć lat, umartwiając się i modląc za grzeszną ludzkość. Tuż przed śmiercią ukazał się mu anioł dając możność spełnienia przez Boga jednej prośby, wzruszony objawieniem święty uprosił, by wszyscy zadżumieni mogli zwracać się do niego o pomoc. Wkrótce św. Roch zmarł, w roku 1327. Kult św. Rocha rozprzestrzenił się bardzo szybko w większości krajów Europy, prawdopodobnie z uwagi na społeczne "zapotrzebowanie" na kolejnego (obok św. Sebastiana) ważnego patrona anty-zarazowego. Św. Roch był głównie patronem od dżumy, ale często także od innych chorób. W wielu krajach uczyniono go patronem od wścieklizny, grypy lub wszystkich chorób objawiających się wrzodami, np. ospy. Widziano w nim także patrona chorób zagrażających zwierzętom i roślinom, a w większości krajów Europy powierzano mu ochronę bydła przed pomorem (epizotią). Od XV wieku ikonografię świętego wzbogacają dwa dodatkowe atrybuty: pies i anioł. Pies-pocieszyciel, żywiciel, stróż i opiekun świętego w niektórych ujęciach liże ranę świętego, łasi się lub niesie w pysku kawałek chleba. Ukazanie symbiozy między człowiekiem a zwierzęciem symbolizuje powrót świętego do utraconej, rajskiej harmonii wszystkich bytów. Anioł symbolizuje boskiego posłańca o zdolnościach leczniczych, ukazywano go najczęściej z puszką na leczniczą maść i pędzelkiem do smarowania dżumowej rany. Niekiedy anioł nie posiada medycznych instrumentów, leczy wówczas gestem błogosławieństwa bądź jedynie odsłania ubranie prezentując dymienicę.
Święta Rozalia
Święta Rozalia, obraz, XVII w.,
Święta Rozalia urodziła się w książęcej rodzinie, na zamku Oliwella, koło Palermo (XII w.). Już w dzieciństwie złożyła śluby czystości, dlatego chcąc uniknąć konfliktu z rodzicami przynaglającymi ją do ślubu, opuściła dom rodzinny i zamieszkała w grocie. Pustelnicze, wyniszczające życie doprowadziło do wczesnej śmierci świętej w wieku 35 lat. W roku 1624 przypadkowo znaleziono jej szczątki, a gdy przeniesiono je do katedry w Palermo ustała szalejąca w mieście zaraza. Wydarzenie to spowodowało intensywny kult świętej w XVII, XVIII i XIX wieku. Święta Rozalia zwana "Różą bez ostrości" cieszyła się szczególnym szacunkiem w religijności ludowej, o czym świadczy pokaźna ilość jej wizerunków. Ukazywano ją w różanym wianku na głowie, z krzyżem i czaszką. |
|